Ból zęba? Konieczna pilna interwencja dentysty? Nawet w czasie pandemii koronawirusa, na mapie Poznania znajdziecie miejsce, w którym otrzymacie profesjonalną pomoc, z zachowaniem najwyższych standardów bezpieczeństwa. Dzięki spełnieniu ścisłych wymogów Ministerstwa Zdrowia, Klinika Kwiatek może nieść ratunek pacjentom w nagłych przypadkach, także w tym trudnym dla wszystkich okresie.
Koronawirus zmienił życie wszystkich, bez wyjątku. Ograniczył praktycznie każdą sferę naszego funkcjonowania, zmuszając do zmiany nawyków, codziennych praktyk, czy sposobu pracy. Stał się ogromnym wyzwaniem, z którym nie wszyscy potrafią sobie poradzić. Okazał się barierą, często niestety zbyt wysoką do pokonania, także dla przedsiębiorców z wielu branż. Na szczęście w Poznaniu mamy też przykłady firm, które potrafią nie tylko stawić czoła obecnym wyzwaniom, ale przede wszystkim profesjonalnie podejść do potrzeb klientów, oferując im pomoc, niezależnie od niecodziennych okoliczności, w jakich przyszło wszystkim funkcjonować. Warto to podkreślić tym bardziej, że dotyczy to takiej pomocy, której może potrzebować każdy z nas. Bo któż z nas nie potrzebował kiedyś pilnej interwencji stomatologa?
Zlokalizowana na Górczynie Klinika Kwiatek, oferująca usługi z zakresu stomatologii estetycznej i implantologii należy do największych i najnowocześniejszych tego typu ośrodków w Polsce. Kiedy na początku marca Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię koronawirusa Covid- 19, doświadczony zespół kilkudziesięciu specjalistów stanął w obliczu konieczności totalnego przeorganizowania swojej pracy i działalności kliniki. - Stomatologia, jaką znaliśmy sprzed pandemii przestała istnieć praktycznie z dnia na dzień – opowiadają właściciele - dr nauk med. Jakub Kwiatek, dyrektor medyczny i Joanna Kwiatek, dyrektor administracyjny Kliniki Kwiatek. Wiele praktyk dentystycznych zmuszonych było zawiesić działalność, nie będąc w stanie zapewnić dostatecznej ochrony nie tylko pacjentom, ale i samym dentystom. - Stanęliśmy przed potrzebą nagłego i całkowitego „przestawienia” się z dotychczasowej filozofii wąsko specjalistycznego leczenia, na profil udzielania pomocy doraźnej i interwencyjnej, zarówno dla własnych pacjentów jak i dla pacjentów z całego województwa. Jedno wiedzieliśmy na pewno: jeśli tylko będziemy mieli możliwość oferowania im pomocy, to zrobimy wszystko, by tak się stało – dodaje małżeństwo Kwiatek.
Rewolucja, która miała się dokonać w Klinice Kwiatek wymagała szybkich i zdecydowanych działań. Aby w czasie pandemii móc nieść pomoc potrzebującym, ośrodek musiał przejść niemałą metamorfozę, co w przypadku kliniki, której filarem działalności była dotąd stomatologia estetyczna i implantologia, wcale nie było łatwe. Klinika Kwiatek, jako podmiot prywatny, funkcjonuje bez żadnej pomocy ze strony instytucji państwowych, fundacji czy innych przedsiębiorstw, toteż przygotowanie infrastruktury i procedur do nowej rzeczywistości, musiało odbywać się samodzielnie, w oparciu o doświadczenia najlepszych ośrodków klinicznych, gabinetów i szpitali, także zagranicznych. - Całą wiedzę w tym zakresie musieliśmy zdobywać sami, gdyż wówczas nie znane były jeszcze wytyczne Ministerstwa Zdrowia. Nie mieliśmy też jasnej informacji, co z pacjentami, gdzie ich kierować, jak i czy w ogóle przyjmować – wspomina dr Jakub Kwiatek.
Klinika zawiesiła swoją działalność na okres dwóch tygodni, wykorzystując ten okres na przebudowę istniejącej infrastruktury: budowę śluz, oddzielenie przestrzeni rejestracji, wprowadzenie procedury triage (stosowana w medycynie procedura segregująca pacjentów pod kątem konieczności udzielenia szybkiej pomocy – przyp. red.), testów przesiewowych, przebudowę parkingów i wyznaczenie stref bezpieczeństwa oraz na szkolenie zespołu do pracy w warunkach epidemii. - Musieliśmy wdrożyć zindywidualizowane procedury, nauczyć się pracy w kombinezonach i maskach ffp3, itp. – wyjaśnia dyrektor kliniki. Zapewnienie środków ochrony osobistej dla pacjentów i personelu było zresztą osobnym wyzwaniem przed jakim stanęli zarządzający kliniką. W dobie pandemii dostępność takich materiałów jak kombinezony, maski, rękawiczki, przyłbice, czy środki dezynfekujące została drastycznie ograniczona. Skutki? Jak zawsze w przypadku produktów reglamentowanych, ceny w hurtowniach poszybowały w górę, osiągając nawet 20-krotną przebitkę!
Działania podjęte przez zarząd kliniki przyniosły oczekiwane efekty. Klinika stomatologiczna na Górczynie spełnia dziś do ostatniego szczegółu wszystkie zalecenia Ministerstwa Zdrowia w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom i minimalizowania ryzyka epidemicznego. Może dzięki temu przyjmować pacjentów z bólem zęba i wymagających szybkiej interwencji. Rozwiązania jakie w niej zastosowano, to m.in.:
- Wierzymy, że dzięki wykonywaniu, przy zastosowaniu najwyższej próby środków ochronnych, testów przesiewowych naszemu personelowi oraz każdemu pacjentowi, który przychodzi na wizytę interwencyjną, osiągamy maksimum w zakresie minimalizowania ryzyka przeprowadzenia wizyty niosącej pomoc najbardziej potrzebującym – mówi dr Kwiatek – W przypadku dodatniego wyniku w teście przesiewowym (kasetkowym) – pacjent kierowany jest na dalsze badania, gdzie robione są testy PCR ( na obecność wirusa) i ELISA (obecność przeciwciał w krwi). Jestem w trakcie opracowywania z innymi lekarzami i ośrodkami badawczymi projektu badania niekomercyjnego oceniającego procentową skuteczność kasetek jako metody przesiewowej. Jednym słowem - cały czas szukamy rozwiązań - dodaje.
Stomatolodzy wraz z personelem asystującym należą bez wątpienia do najbardziej narażonych na ryzyko zarażenia koronawirusem grup zawodowych. Podczas pracy narzędziami stomatologicznymi, wytwarza się przecież aerozol, który może zawierać cząsteczki wirusa obecne w drogach oddechowych pacjenta. - Nasi pracownicy i ich rodziny doskonale zdają sobie z tego sprawę, ale mimo strachu o najbliższych, wszyscy solidarnie stawiają się w pracy, by codziennie służyć innym. Wszyscy wierzymy, że to jedyna właściwa droga, by przezwyciężyć kryzys. Robimy przy tym wszystko, by nasz personel mógł działać w pełnym zabezpieczeniu, stąd oczywiście w użyciu są kombinezony, czepki, maski filtrujące ffp3, rękawiczki, czy przyłbice. Kładziemy ogromny nacisk na wszystkie zalecane procedury i możliwe środki bezpieczeństwa, dlatego poza zastosowaniem lamp przepływowych UVC, w gabinetach wykonuje się częste fumigacje, co całkowicie eliminuje bakterie i wirusy w powietrzu – wylicza Marta Leśna, kierownik ds. medycznych.
- Zapotrzebowanie na pomoc jest bardzo duże, walczymy na tyle, na ile personel ma sił. Codziennie, w pełnej gotowości czeka 6 naszych zespołów, w skład każdego z nich wchodzi lekarz i dwie osoby asystujące. Zespoły te pracują naprzemiennie podczas specjalnie wydłużonych dyżurów – wskazuje Justyna Zawadzka, specjalista ds. finansowo-administracyjnych, odpowiedzialna w klinice za koordynację grafików pracy.
Pacjenci, którzy wymagają pomocy stomatologicznej mogą zresztą czuć się bezpiecznie nie tylko siedząc w fotelu w gabinecie zabiegowym, ale i jeszcze zanim do niego trafią. W obliczu wyjątkowej sytuacji, jaką przyniosła pandemia, Klinika Kwiatek wdrożyła 7-dniowy system pracy, dzięki czemu można się z nią skontaktować od poniedziałku do niedzieli. - Zwiększyliśmy dostępność telefoniczną i w mediach społecznościowych w taki sposób, że pacjenci mogą uzyskać wsparcie praktycznie przez 24 godz./dobę – podkreśla Katarzyna Louw, koordynator rejestracji w Klinice Kwiatek. Wdrożone rozwiązania pozwalają przyjmować możliwie najwięcej potrzebujących pacjentów, oczywiście respektując przy tym rygory dotyczące liczby przyjęć w jednostce czasu.
Jak podkreśla dyrekcja Kliniki Kwiatek, warunki kryzysowe to czas nie tylko na wprowadzanie ekstremalnie rygorystycznych norm i standardów. To także moment, w którym firma ma okazję zmierzyć się z jednym z najtrudniejszych pytań. - Kryzys, z jakim się zmagamy weryfikuje, czy personel pracujący w firmie to zespół, czy tylko zbiór osób przychodzących do pracy oraz vice versa – czy prowadzący klinikę to tylko właściciele czy społecznie odpowiedzialni pracodawcy - mówi Joanna Kwiatek.
Zarządzający Kliniką Kwiatek zdecydowali się utrzymać zatrudnienie wszystkich pracowników, nie redukując żadnego stanowiska pracy, a jedynie adaptując się do aktualnej sytuacji. – Wdrożona przez rząd tzw. tarcza antykryzysowa pomogła, ale potrzebna jest większa pomoc, żeby firmy mogły nie zwalniać. Nasi pracownicy wykazali się maksymalną mobilizacją, udowadniając, że są profesjonalnym i w pełni zaangażowanym zespołem, gotowym na dostosowanie się do trudnych warunków pracy, w imię wspólnej misji niesienia pomocy najbardziej potrzebującym pacjentom – podkreśla Joanna Kwiatek.
Niezależnie od tego, jak długo jeszcze i w jaki sposób koronawirus będzie decydował o rozwoju sytuacji, Klinika Kwiatek będzie nadal gotowa nieść pomoc potrzebującym pacjentom z Poznania i Wielkopolski. - Nie ustajemy we wdrażaniu nowych procedur, ciągle dokupujemy urządzenia i materiały zwiększające bezpieczeństwo zespołu i pacjentów. Widzimy, że to, co robimy ma sens – dodają wspólnie właściciele.
Współpracujemy z całym środowiskiem medycznym, wymieniając się doświadczeniami – zapraszamy do nas wszystkich kolegów z branży, którzy chcieliby zobaczyć nasze wdrożenia – wszystko dla dobra pacjentów i nauki – równo podkreśla cały zespół Kliniki.
Wiemy, że tak trzeba, ale i z niecierpliwością czekamy, jak wszyscy, aż świat wyzdrowieje – podsumowuje dr Kwiatek.